Susze są wpisane w klimat Polski od zawsze, jednak w ostatnim czasie, na skutek zmian klimatycznych, stają się coraz bardziej dokuczliwe. Zaczynają się wcześniej – już pod koniec zimy często można zaobserwować wysuszanie się gruntów, a to na skutek niedostatecznej wielkości pokrywy śnieżnej i niedostatek opadów – i trwają dłużej.
Jednak susza meteorologiczna, która decyduje o plonach w konkretnym roku, nie jest jedyną, która grozi rolnictwu, a przez to – wszystkim konsumentom. Trzeba, niestety, przyjrzeć się suszy glebowej, która sprawia, że rośliny mają ograniczoną dostępność do wody, gleba zmniejsza przepuszczalność, przez co występuje jej tak zwane zagęszczenie i erozja, zmniejsza się ilość próchnicy w ziemi i rośnie jej zasolenie. Wszystko to negatywnie wpływa na wielkość plonów w długiej perspektywie.
Polska ma niewielkie zasoby wody powierzchniowej i podziemnej, dlatego jest narażona na długotrwałe okresy suszy, a rolnictwo, choć jest jej największym konsumentem (70% zasobów), nie zawsze dysponuje odpowiednią ilością do produkcji. Bilans wodny kraju kształtuje się w zależności od wielkości opadów w dorzeczach rzek, jak i możliwości naturalnej i sztucznej retencji, która spowalnia spływ wody i pozwala zagospodarowywać wody opadowe. Jednak w Polsce ilość małych retencji lokalnych jest niewystarczająca – na skutek urbanizacji, rozrostu infrastruktury transportowej, zmian w produkcji rolnej – co powoduje, że woda za szybko odpływa ze zlewni i dolin rzek, nie nawadniając w odpowiednim stopniu gleby.
W 2020 roku Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie opracowało Założenia do Programu kształtowania zasobów wodnych. Jego celem miały być zadania służące zwiększeniu retencji na obszarach wiejskich i przewidywały realizację (do końca 2022 roku) zadań inwestycyjnych – w tym mających na celu przywrócenie dwufunkcyjności urządzeń melioracyjnych, by służyły one gromadzeniu i odprowadzaniu wód z pól i użytków rolnych – i budowę, odbudowę lub remont urządzeń wodnych, takich jak jazy czy zastawki, co ma spowodować wzrost objętości retencjonowanych wód o ponad 32 miliony m³.
Od 2019 roku można ubiegać się o wsparcie ( w wysokości do 100 tys. zł) na inwestycje, związane z retencją i nawodnieniem w rolnictwie, które mogą być przeznaczone na wykonanie ujęć wody na potrzeby nawadniania w gospodarstwie, zakup maszyn i urządzeń do poboru, mierzenia, magazynowania, uzdatniania, odzyskiwania lub rozprowadzania wody.
Wszyscy hodowcy roślin powinni starać się przeciwdziałać suszy glebowej na swoim terenie. Należy zacząć od uprawy odpowiednich odmian roślin oraz dopasowania terminu i parametrów siewu, głębokości uprawy pożniwnej, uprawy poplonów. Trzeba wziąć również pod uwagę warunki wodne gleby, na której dokonywana jest uprawa, jej retencję i możliwość wykorzystywania zgromadzonej w glebie wody.
Każdy przedsiębiorca rolny musi stosować odpowiednie rozdrobnienie i rozmieszczenie resztek pożniwnych, a następnie wymieszanie ich z glebą. W przypadku stosowania orki, należy wykonywać ją jak najpłycej, a zaorane pole niezwłocznie zasiać. Ponadto dokładny zbiór słomy i likwidacja samosiewów pozwalają na powiększenie pojemności wodnej gleby, a także oszczędność paliwa i siły roboczej.
Rozwiązaniem dla pól, dotkniętych suszą glebową, mogą być również zbiorniki małej retencji, wykonanie zmian w korzystaniu z płodozmianu i zastosowanie roślin, które są bardziej odporne na ograniczoną ilość wody.
Susza jest poważnym problemem i występuje coraz częściej – zarówno ta meteorologiczna, związana z brakiem opadów, jak i poważniejsza, susza glebowa. Wszyscy musimy starać się jej zapobiegać, stosując rozwiązania systemowe, ale i na własnym podwórku działając tak, by jak najmniej ingerować w zasoby wodne ziemi, na której hodujemy rośliny.